Zabezpieczanie ryzyka w kryzysie: jak radzą sobie firmy?

10-06-2020 10:02
Pandemia COVID-19 wywróciłą prowadzenie biznesu do góry nogami. Wywołała gigantyczny krach na rynkach finansowych, między innymi rynki wschodzące doświadczyły najsilniejszego odpływu kapitału w historii. Oczywiście w tym drastyczną przecenę złotego. Kurs EUR/PLN przekraczał 4,60. Wspólna waluta była najdroższa od kryzysu lat 2008-2009. Za dolara płacono nawet 4,30 zł. Na przełomie maja i czerwca sytuacja się odwróciła. Złoty zanotował jeden z epizodów najsilniejszego umocnienia w całym XXI wieku: dolar w dwa tygodnie potaniał ponad 30 a euro około 20 groszy. Silne wahania kursów walut potęgują niepewność związaną z pandemią oraz wywoływaną przez nią recesją i tworzą wyzwanie dla firm prowadzących działalność międzynarodową. Na najważniejsze pytania dotyczące tego jak firmy w dobie kryzysu zarządzają ryzykiem walutowym odpowiada Bartosz Sawicki, Dyrektor Departamentu Doradztwa Korporacyjnego w Domu Maklerskim TMS Brokers.

Jak pandemia wpłynęła na zabezpieczanie ryzyka walutowego?

Jednym z głównych wyzwań w biznesie jest rosnąca niepewność. Z badań m.in.  Światowego Forum Ekonomicznego wynika, że menadżerowie na całym świecie z każdym rokiem coraz bardziej obawiają się konsekwencji brexitu, wojen handlowych czy protekcjonizmu. Pandemia COVID- 19 zwielokrotnia siłę oddziaływania czynników, które wcześniej dostrzegali prezesi i dyrektorzy finansowi.

Koronawirus wywrócił prowadzenie biznesu do góry nogami. Niestety szczególnie mocno dotyczy to międzynarodowej działalności przedsiębiorstw.  Importerzy i eksporterzy stanęli nie tylko przed koniecznością reorganizacji pracy, ale też musieli zmagać się z przerwanymi w łańcuchami dostaw. Gwałtowny kryzys i załamanie gospodarcze skutkują gigantyczną niepewnością dotyczącą przyszłych przepływów pieniężnych. Z jednej strony rośnie ryzyko kontrahenta, z drugiej strony w recesyjnym otoczeniu trudno prognozować wartość zamówień a dodatkowym zagrożeniem są silne wahania kursów walut i surowców, które niezabezpieczane mogą mocno uderzać w marże. Dodatkowe trudności ujawniają się prognozowaniu i budżetowaniu. W ostatnich latach na rynku złotego panowała szczególnie niska zmienność, która uśpiła część przedsiębiorców i sprawiła, że zaczęli oni postrzegać zabezpieczanie ryzyka jako zbędny koszt. Najbardziej obrazowo sytuację tę można porównać do ubezpieczenia domu: z polisy korzystamy rzadko, ale rezygnacja z niej byłaby pochopna i potencjalnie zgubna w skutkach np. w przypadku pożaru. Swoisty pożar na rynkach finansowych wywołała pandemia i szczególnie mocno obnażyła potrzebę ograniczania ryzyka kursowego.  Oczywiście w pierwszym rzędzie najmocniej pandemiczny krach na rynkach i epizod potężnego osłabienia złotego odczuli importerzy a także eksporterzy związani kontraktami z firmami z Rosji lub Brazylii, czyli krajami, których waluty przeszły jeszcze mocniejsze turbulencje niż złoty. Przedsiębiorstwa, których rynkami zbytu są kraje Europy Zachodniej pozytywnie odczuwają słabszego złotego, a te spośród nich, które zarządzają ryzykiem kursowym w sposób ustrukturyzowany wyskok kursu mogły wykorzystać do korzystnego zabezpieczenia przyszłych przepływów. Nie wolno jednak zapominać, że jest to taka wisienka na torcie. Podstawowymi celami walki z ryzykiem walutowym są osiąganie stabilnych, przewidywalnych przepływów i skuteczna ochrona rentowności firmy, czyli kroki na drodze do eliminacji niepewności.

Jak importerzy i eksporterzy walczą z ryzkiem kursowym?

Każda branża, każda firma jest inna. Nie ma uniwersalnego przepisu na sukces w biznesie i tak samo nie ma złotej recepty na skuteczne zarządzanie ryzykiem walutowym. Wynika to z szeregu cech indywidualnych: struktury kosztów i przychodów, ich przewidywalności, wielkości poszczególnych kontraktów, przyjętej polityki ustalania cen, sytuacji płynnościowej. Także międzynarodowe badania potwierdzają, że w poszczególnych branżach przeważają inne podejścia. Nie można też zapominać o dostępności zasobów. Firma uzyskująca 50 proc. swoich przychodów na rynkach zagranicznych przy 10 – proc. zmianie kursu walutowego odczuje taki sam procentowy wpływ na swoją marżę niezależnie czy jej sprzedaż to 2 miliony, czy 2 mld euro. Różnica jest taka, że gigant może dedykować do zarządzania ryzykiem kilka wyspecjalizowanych osób a w mniejszej firmie obowiązek ten spada zazwyczaj na dyrektora finansowego i jest on dość daleko na liście priorytetów. Dlatego też, z punktu widzenia mniejszych firm lub przedsiębiorstw stawiających w hedgingu pierwsze kroki idealnym rozwiązaniem jest outsourcing.

Pierwszym krokiem przy zarządzaniu ryzykiem walutowym powinno być gruntowne przeanalizowanie jak zmiany kursów wpływać mogą na przychody, koszty, rentowność i kluczowe wskaźniki finansowe. Następnie należy określić tolerancję na ich zmiany. Przy konstruowaniu polityki dobór instrumentów finansowych powinien następować dopiero na trzecim etapie. Jest tym trochę jak ze stolarstwem: nawet najsprawniejsze władanie dłutem nie gwarantuje, że stworzymy wygodne krzesło. Cała strategia zarządzania ryzykiem walutowym powinna być usystematyzowana, najlepiej spisana i przekuta w procedury. Co więcej kluczowe jest jej weryfikowanie, nie tylko okresowo lub pod wpływem pozyskiwania nowych kontrahentów, ale także pod wpływem zmian na rynkach finansowych. Ostatni wybuch zmienności na pewno jest takim epizodem, który powinien skłaniać firmy do zwiększenia odsetka zabezpieczanej ekspozycji i uważniejszego monitorowania ryzyka.

Czy firmy widzą większą potrzebę zabezpieczania ryzyka?

Krach na rynkach finansowych, załamanie gospodarcze, wybuch zmienności w notowaniach walut i złoty najsłabszy od globalnego kryzysu finansowego. Taka kombinacja skutkować musi wzrostem zapotrzebowania na wiedzę i rozwiązania w zakresie zarządzania płynnością i zabezpieczania ryzyka kursowego. Zgłasza się do nas wiele firm, którym kryzys unaocznił, że ryzykiem tym należy zarządzać w sposób metodyczny i przemyślany. Ulubionym instrumentem stosowanym przez przedsiębiorców jest forward. Transakcja ta pozwala uzyskać znany z góry, określony na dany dzień kurs wymiany pewnej kwoty waluty. Wiąże się ona jednak ze świadomością utraty potencjalnych korzystnych różnic kursowych i wykorzystaniem limitu skarbowego. Firmy posiłkują się również kredytem walutowym. Polscy przedsiębiorcy niechętnie podchodzą do stosowania opcji walutowych, mało popularnym rozwiązaniem jest też swap walutowy. Wymienione instrumenty to „klocki”, z których można zbudować rozmaite, dopasowane do indywidualnych potrzeb strategie. Należy jednak podkreślić, że ważniejsze od tego „czym” zabezpieczamy ryzyko, jest to „w jaki sposób” to robimy.

Być może zainteresuje Cię również:

2021-02-11 14:15
Prognozy walutowe 2021 [zapis webinaru]
2020-10-15 13:23
Międzynarodowe zasady Incoterms
2020-10-06 13:06
Przed wyborami w USA [VIDEO]
2020-09-23 16:19
Trendy na rynku walut - nagranie z konferencji ABC Inwestowania
2020-08-12 13:19
Zmienność EUR/PLN spada, wraz z nią ceny opcji
2020-07-27 17:35
Nadmorska akcja edukacyjna trwa!
2020-07-24 11:46
Potężna fala słabości dolara, pandemiczny wystrzał USD/PLN wymazany
2020-07-10 14:52
TMS szkoli zachodniopomorskich przedsiębiorców
2020-07-05 13:13
Bartosz Sawicki o hedgingu dla Pulsu Biznesu
2020-07-02 08:40
Prognozy dla złotego i głównych walut [VIDEO]
2020-06-10 10:02
Zabezpieczanie ryzyka w kryzysie: jak radzą sobie firmy?
2020-05-21 12:33
6 kroków do skutecznej strategii zarządzania ryzykiem
2020-02-21 08:23
Brylanty, szampan, torebki i EUR/USD
2020-01-25 09:11
Liderzy biznesu boją się niepewności [WYNIKI BADAŃ]

Kontrakty na różnicę są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej.
72% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty w wyniku handlu kontraktami na różnicę u niniejszego dostawcy.
Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty na różnicę, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.