Evergrande – najbardziej zadłużony deweloper Chin pójdzie na dno czy powstanie z popiołów?
Drugi największy deweloper w Chinach (wyprzedzony przez giganta Country Garden) przez lata pławił się w sukcesie. Firma, na co dzień odpowiedzialna za budowę i sprzedaż milionów mieszkań była notowana w rankingu największych spółek świata Fortune Global 500. Łącznie w jej posiadaniu znajdowało się ponad 500 milionów metrów kwadratowych.
Choć to imponujące wartości, dziś sytuacja Evergrande wydaje się zgoła inna, a słowo "bankructwo" odmieniane jest przez media przez wszystkie przypadki.
Prawda wychodzi na jaw
W sierpniu 2021 roku do wiadomości publicznej dotarła wiadomość o gigantycznym zadłużeniu firmy. China Evergrande posiada dług ponad 300 milionów dolarów. Choć oficjalnie spółka nie należy do państwa, chińskie władze podjęły szereg decyzji, mających wesprzeć zadłużonego giganta.
Evergrande nadal nie dostarczył deklarowanych projektów mieszkaniowych, co wzbudza niepokoje społeczne – o przyszłość boją się zarówno pracownicy, jak i klienci firmy. W tym samym czasie deweloper walczy z wierzycielami.
Spółka od początku istnienia rozwijała się dzięki masowym pożyczkom. Tu leżało źródło jej problemów. W 2010 roku sprzedała wśród chińskich budowniczych największą w tamtym czasie wysokodochodową obligację w wysokości 750 milionów dolarów. Następnie nadal się zadłużała. Emisja obligacji w końcu zaczęła być problematyczna, a obligatariusze zadawali coraz więcej pytań.
Gdy firma przestała dotrzymywać terminów, zarząd ogłosił powołanie „komitetu zarządzania ryzykiem” i w związku z zaistniałą sytuacją zaczął opracowywać plan naprawczy. Grupa Evergrande zawiesiła działalność na giełdzie. Oznacza to, że inwestorzy muszą poczekać, aż spółka przedstawi konkretny pomysł na wyjście z tarapatów.
Rynek może jeszcze przebaczyć? Evergrande próbuje wszystkiego
Evergrande Group świadczy nie tylko usługi budowlane, ale i jest obecna w sektorze spożywczym, rozrywkowym, zdrowotnym czy samochodowym. Posiada także część udziałów drużyny futbolowej Guangzhou F.C.
Najnowsze dziecko spółki-giganta to Evergrande New Energy Vehicle. W lipcu firma rozpoczęła przedsprzedaż swojego pierwszego samochodu elektrycznego. Hengchi 5 – bo tak nazywa się model auta – jest dostępny od 179 000 juanów, co odpowiada mniej więcej ponad 120 000 złotych. Reklama ma sugerować obserwatorom rynku siłę i upór grupy kapitałowej, która rzekomo nigdy się nie podda.
Sytuacji Evergrande nie pomaga pandemia i ogólne spowolnienie chińskiej gospodarki. Wielu Chińczyków pożegnało plany o zakupie własnego mieszkania. Spółka zgodziła się przyjmować zaliczki w... produktach spożywczych. Akceptowane są zboża, owoce czy warzywa. Taką drogą poszło zresztą wielu innych chińskich deweloperów.
Ten kryzys wcale nie jest daleko stąd
Działania Evergrande śledzi cały świat nie tylko dlatego, że to ciekawy casus biznesowy, ale i możliwy zwiastun globalnych problemów. Niektórzy porównują spółkę do amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers, którego ogłoszenie upadłości przyczyniło się do światowego kryzysu z 2008 roku.
Około 29 proc. PKB Chin związane jest z nieruchomościami. Evergrande, zbliżając się do tzw. Lehman Moment - czyli momentu krytycznego, niebezpiecznie przypominającego sytuację sprzed 14 lat na Wall Street – przyczynił się już kilkukrotnie do paniki na giełdzie. W tamtym roku wieści o kondycji Evergrande Group doprowadziły do dużych wyprzedaży na giełdach w Azji i Europie.
Upadek dewelopera grozi nie tylko zachwianiem gospodarki, ale i zaostrzeniem nastrojów społecznych. Chińskie władze starają się trzymać rękę na pulsie, a sztab kryzysowy Evergrande przedstawić plan przetrwania. Nie jest to jednak łatwe w perspektywie dalszego spowolnienia gospodarczego spowodowanego m.in. lockdownem. Czy spółka wyjdzie z historycznego kryzysu?